Najnowsze komentarze
Yacho CB1000R do: Naked - sposób na życie.
Mało kolego wiesz.Po co ABS w CB10...
świetny blog! Masz człowieku talen...
Nawierzchnia już swoje najlepsze l...
Bylem dzis na tym zakrecie, ale pi...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>

04.08.2010 00:10

I o ciuszkach słów kilka.

Jako, że wczesniejszy mój post wywołał naprawde spore zainteresowanie ( za co serdecznie dziekuje, ciesze się, że doceniacie to co wypruwam )postanowiłem poruszyć jeszcze jeden temat, który frapuje motocyklistów. Jest to kwestia odpowiedniego ubioru motocyklowego. Sam po sobie wiem, jak cięzko ubrać kurtkę na 40 st. upał, do tego wcisnąć się w dzinsy i z uśmiechem na twarzy dojechać na miejsce, a potem błagalnym wzrokiem prosić o zrozumienie wszystkich, którzy ewidentnie nas ... czują!

Skończmy na butach, jeszcze minuta,

koszulki, ledwo mieszcze je tutaj,

nie będę mówić o bluzach i kurtkach

co kurwa, pozostańmy przy koszulkach.

 AirMaxClassic, Tede

Po pierwsze zadajmy sobie pytanie. Ile trzeba przeznaczyć na kompletny, bezpieczny strój dla motocyklisty? Już odpowiadam - naprawde nie AŻ tak dużo, jak się wszystkim wydaje. Nie koniecznie należy upierać się przy drogich producentach, w Polsce też robią dobre sprzęty - np. chłopaki z któregoś teamu Stuntowego ( albo ostrajazda albo FRS ) smigaja na kaskach Naxy, które są świetne, a nie kosztują tyle ile przeciętna pensja w naszych podkarpackich rejonach. Co do kurtek i spodni, uważam jednoznacznie - obydwie częsci garderoby da się skompletować w niezłej cenie, wystarczy SZUKAC! Sam mam kumpla, który kupił świetną, używaną kurtkę firmy z wyższej półki. Nie poprzecierana, porozdzierana, a wygląda w niej świetnie, wydaje mi się lepiej nawet niż nówki które tak uparcie mierzył i na które tak uparcie zbierał.

 

Po drugie. Oczywistą kwestią jest jak po lecie jesień, że gdy już ciuszki sie ma , to nie zawsze jest ochota odziać się w ową zbroje, by kolanem o asfalt nie szorować tylko ochraniaczem specjalnym, który zaiste montowany być tam powinien. Z własnych doświadczeń wiem, że czasem, gdy upał taki, że nawet muchy relaksują się snując powoli nad pomidorami w lodówce  cięzko jest przekonać własne ciało, by znikneło pod ciasnym odzieniem, w którym filtracja powietrza jest tak znikoma jak ilość creamy na za długo stojącym espresso. Gdy już jednak stoimy od stop do głów w ciuszkach, powoli nasze receptory potowe dają o sobie znać. Nie ważne, jak duży otacza nas pęd powietrza, i jak bardzo będziemy sie starać przewietrzyć, prędziej czy później dopadnie nas charakterystyczny zapaszek . Ratunkiem są zbroje i buzery, jednak to dodatkowy wydatek, nie każdy i nie zawsze ogarnia takie cudo - choć przydatne jest jak komplet chusteczek higienicznych alergikom w czasie pylenia traw. Osobiscie w zimie smigam na desce, wiec buzerem dysponuje już jakiś czas.

 

Zadam wam pytanie , drodzy koledzy i koleżanki. Czy zawsze, zawsze używacie swoich Clothów do chronienia swojej drogocennej karoserii? W końcu nikt nie zna dnia ani godziny, gdy przydadzą twarde ochraniacze i grube dzinsy. Odpowiem jako pierwszy, zawsze jeżdze w ciuchach do jazdy, wole smierdzieć niż leczyć się - proste.

Pozdrowienia

 

Komentarze : 9
2010-08-05 09:14:19 Pirxus

Kiedyś, jak mi tato załatwił policyjne rękawiczki (wiecie , te czarne z białymi mankietami), to było TO!! Liczyła sie Maszyna, więc do autobusu, na studia czy do dziewczyny zasuwałeś w tym samym wdzianku co na motorku. Teraz obowiązkowo korzystamy ze specjalnych ubrań pmiętając o technologii ich użytkowania. A więc pod kurtkę z membraną nie bawełnianą koszulke tylko z tkaniną "dry"- by pot odprowadzić ze skóry, spodnie na buty itd... Oczywiście mowa o dłuższy trasach, tak po city to obowiązkowo kurtka i pełne buty!

2010-08-04 15:32:11 Michaliński

Jeśli o mnie chodzi (początkujący, kursant), to dość łatwo jest obejść na sam początek koszty związane z ubiorem. Kurtkę skórzaną mam (niby zwykła do chodzenia na co dzień ale na motocyklu sprawdza się jak najbardziej), kurtkę tekstylną tegoż samego typu również mam i także się sprawdza choć już nie w deszczu. Rękawice kupiłem, tego raczej się obejść nie da. Kask na kursie i egzaminie dają, jak będę mieć swój motorek to oczywiście nie będę szukać najdroższego, tylko tańszego ale przede wszystkim spełniającego wymogi bezpieczeństwa. Buty? Świetnie mi się jeździ w glanach. Spodnie? Szturmówki, z doszytymi gumkami co by ze spodni nie wychodziły i nie wiało pod spodem. Grubsze skarpetki, chustka na szyje i tak na prawdę komfort jest super. Owszem, jak będzie mnie stać to daję słowo, uzbroję się jak ci co dawali czadu pod Grunwaldem :P (Na deszcz mam jeszcze kontrachlapy których używam w zimowych i błotnych wyjściach w góry, buciki nie przemokną). A na koniec dodam, że jeśli ktoś nie dysponuje majątkiem ani nie ma bogatej rodziny, to wierzcie da się znaleźć nowe rzeczy na allegro (i nie tylko), całkiem niezłych firm, w cenach dużo bardziej przystępnych niż sprzęty pro. Pozdrawiam! :)

2010-08-04 11:16:52 zib

Kamp : ja też w dresie bym nie jezdzil, nawet ze względow estetycznych hehe:d Ananas - Rekawiczki tez już mam na stałe, manetka jakas taka chuda bez nich hehe, Lewa wszystkim

2010-08-04 10:39:20 Clicur

Ja zawsze zakładam pełen strój, gorąco w tym jak cholera, ale ja też nigdy nie wyjeżdżam tylko na chwilkę więc jak już jeżdżę to jeżdżę. Ostatnio rozbawiło mnie dwóch kolegów którzy jeździli sobie po mieście Ninją i CBR-ką w spodenkach i koszulkach "bo my powoli jeździmy". Sorry ale ja kiedyś spotkałem się z asfaltem gdy miałem jeszcze skuter, prędkość zawrotna bo mogło być aż 20-30 km/h a oby dwa kolana zdarte, kurtka do chodzenia na codzień wytrzymała te spotkanie, rękawiczki się również przydały, jednak zwykłe dżinsy nie podołały temu wyzwaniu. Morał z tego taki że lepiej się ubrać i ugotować niż później leczyć rany, wystarczą mi ewentualne rany na motocyklu. Lewa!

2010-08-04 10:29:57 Ananas

Staram się mieć na sobie buty, spodnie, kurtkę. Czasem nie wychodzi, z oczywistych względów (na przykład mam do przejechania 5-10 kilometrów a potem kilkugodzinny spacer i powrót do domu). W takiej sytuacji nie wyobrażam sobie siebie w skórze i butach (spodnie jeszcze jakoś przeboleję :D). Do rękawic przykleiłem się już na stałe - nawet głupio się czuje trzymając manetkę w garażu gołą ręką. Ja wiem, że w każdej chwili coś się może stać itp. No, ale jak jadę 10 minut to można podjąć takie ryzyko. W końcu jakbym się bał ryzyka to bym nie miał moto?

2010-08-04 10:25:45 moto-man

Spodni nie mam, ale kurtkę posiadam i zawsze ubieram, no chyba, że 40C, ale ojciec zawsze mnie upomina i postawił mi warunek przed motorem, że nie dosiąde go dopóki nie będzie kombinezonu.

2010-08-04 00:49:16 Kampiszon

Obowiązkowo. Nie w kombinezonie ale też nie w sweterku. Jak jest zbroja to jest impreza. Myśle że w dresie bym nie wsiadł na moto.

2010-08-04 00:43:04 ziben

Wiesz, wydaje mi się ze kupno odpowiednich ciuszków powinno sie przekładać nad kupno szerszej kierownicy żeby łatwiej stawiać na koło, nowej oldskulowej New Ery czy naklejki "scigacz.pl", oraz z uboolewaniem nawet Starcrafta 2. Kamp, smigasz w ciuchach?:]

2010-08-04 00:40:13 Kampiszon

Przynajmniej dla mnie drażliwy temat :D Coś jak zakupy z dziewczyną. Ubrań jest taka MASA że trudno to ogarnąć, aczkolwiek masz rację nie trzeba zbierać nie wiadomo jak wielkiej sumy tylko po to żeby dostać nowe wdzianko. Wybierając jednak używany kostium trzeba znać jego przeszłość. Fajny wpis. Lewa!

  • Dodaj komentarz